We własną głębię Wiersz Marcin Tarnowski |
Był aniołem lecz mu zdarto aureolę i skrzydła,
I był przez jakiś czas czymś na kształt biednego straszydła,
Aż mu z czoła przez wściekłość wykwitły mocy rogi,
Aż mu od tańca na palcach w kopyta przeszły nogi,
Aż mu spryt opatrzył rany mrocznym jadu ogonem,
I z przestrachu nazwano go potworą i demonem!
I miał się mścić, i świat podpalić za te wszystkie ciosy
Co bodły raz skrycie w plecy, raz jawnie w torsy,
Lecz zmierzył rany wiecznością i w swą odszedł stronę:
Mroku, mrozu i wrzenia siebie samego głębinę.