Ogród Petenery
Advertisement

U wrót raju • Wiersz ze zbioru Poezye • Maria Grossek-Korycka
U wrót raju
Wiersz ze zbioru Poezye
Maria Grossek-Korycka


Sroga była twarz mojego losu
Po przez wszystkie mego życia dni —
Oprócz nowych plag, nowego ciosu
Nie wróżyła nic innego mi!

Zimny wiatr mi zasypywał oczy
Piaskiem, który w źrenice mię kłół —
Chleb łaskawy jadłam na uboczy,
Chleb z piołunem zmięszany przez pół —

I nie śmiałam nawet zanieść prośby,
Obumierał w piersiach moich głos —
Spojrzę jeno w tę twarz, pełną groźby,
Którą do mnie zwracał zawsze Los!

Aż raz... przebóg!... widzę uśmiechnięta
Do mnie Losu przymila się twarz! —
Raj przede mną!... furta odemknięta!...
Zdjęto ze mnie kajdany i straż!...

Przez sztachety głąb mi widać nieba:
Pełno kwieciem umajonych dróg —
I nic więcej zrobić już nie trzeba; —
Tylko chcieć — przestąpić jeno próg! —

A ja stałam do miejsca przykuta
Przed tym rajem, co tak blizko był:
Nazbyt długiem cierpieniem otruta,
Wejść do niego już nie miałam sił...

Dusza moja nie śmiała uwierzyć,
By jej rajskie otwarły się drzwi!
I tak jąwszy niemożebność mierzyć,
Osądziła, że to Los z niej drwi!

A gdy ona wątpieniem miotana
Na krok jeden nie mogła się zmódz —
Mig za migiem godzina wybrana
Ulatała w przeszłych rzeczy noc...

I nad raju zamkniętą krainą
Znak wygnania błysł ognisty miecz,
Anioł ziemię wskazując Kainą
Groźnym gestem, rzekł duszy mej: «precz».

I znów poszła ciernistą drożyną,
Po przed raju już zamknięte drzwi,
Opłakując godzinę jedyną,
Której już za pół nie kupię krwi!



Advertisement