Ogród Petenery
Advertisement

Pokora • Wiersz • Marcin Tarnowski
Pokora
Wiersz
Marcin Tarnowski

Oj! Dusza moja do niej nieskora!
I czemu?
Przeciw tym co mi przemocą chylą głowę?!
Bo skoro się wstydzę gdy mnie kto chwali
I twarz ma pasem dziewczęcym się pali,
To może są znaki granic w cenie –
Groszu jaki rzuciłbym na szalę za siebie.
Czy jest w tym sens?
Jest albo i nie ma?
Bo czy pod bandażem nigdy nie paprze się rana
Czy pod nim gangrena nie była widziana;
A lek czy lecząc jedno innego nie psuje,
Czy takich rzeczy się nie widuje?
Czy lecząc się ze skutków cudzych mniemań i złości
Sam sobie niechcący nie paczę ducha kości?
Myślę, ze tak ze mną być może.
Lecz jakiż środek mi na to pomoże?
Trzeba „krzyżem” się położyć w sprawie,
Która nigdy, nawet przez dumę, nie będzie dla mnie.
O! jakże niemiłe ćwiczenie, trudna kara,
Dla dyplomaty, co myślał, każdemu miara.



Advertisement