Ogród Petenery
Advertisement
V. Zacisze, w którem Jego Miłość Ludwik francuzki godzinki odprawia Katedra Najświętszéj Panny Paryzkiéj
KSIĘGA DZIESIĄTA.
VI. „Płomyk obrączkowy”
Wiktor Hugo
VII. Châteaupers na odsiecz!
Uwaga! Tekst wydano w 1876 r. i jego słownictwo pochodzi z tamtej epoki. Proszę nie nanosić poprawek!

ND-de-Paris-L10-Ch6


VI. „Płomyk obrączkowy”


Wydostawszy się z Bastylii, Gringoire biegł ulicą, Ś-go Antoniego, jak koń z uwięzi zerwany. Gdy dopadł do bramy Baudoyer, skierował się naprost ku kamiennemu krzyżowi, wznoszącemu się pośrodku placyku, jakby już zdala, śród ciemności, dostrzegł postać męzką, czarno ubraną i zakapturzoną, siedzącą na stopniach krzyża.

— Czy to ty, mistrzu? — spytał Gringoire.

Postać się podniosła.

— A męko piekielna! W ukropie mię kąpiesz, Gringoirze. Oto strażnik z wieży Ś-go Gerwazego odkrzyczał pół do drugiej z północka.

— Ba! nie moja w tem wina — sarknął Gringoire — lecz wina czat kasztelańskich i króla Jegomości. Oto żem wymknął chwacko. Wciąż chybiam szubienicy. Takie już me przeznaczenie!

— Chybiasz wszystkiego — wtrącił drugi. — Lecz śpieszmy. Masz hasło?

— Wyobraź sobie, mistrzu, widziałem króla. Od niego idę. Rajtuzy nosi kałamajkowe. Istna awantura.

— Kądzielo ty rozpaplana! i cóż mi do twoich awantur? Czy masz hasło opryszków?

— Mam. Nie lękaj się mistrzu. Płomyk obrączkowy!

— Dobrze. Inaczejbyśmy nie dotarli do kościoła. Wszystkie do koła ulice przecięte. Szczęściem, hołota napotkała zdaje się na opór. Być może, że staniemy jeszcze w czas.

— Tak, mistrzu. Ale jak wejdziemy do Notre-Dame?

— Mam klucz od wież.

— A jak ztamtąd wyjdziemy?

— Z tyłu klasztoru znajduje się furtka wychodząca na Wygon, a ztamtąd jest wyjście ku rzece. Wziąłem z sobą klucz, i łódź u brzegu uwiązałem tego rana.

— Alem się gracko wywinął zpod szubienicy! — począł znów swoje Gringoire.

— Nie marudź-że! Idźmy! — przerwał drugi.

Obaj szybkiemi kroki skierowali się w stronę Grodu.

Advertisement