Ogród Petenery
Advertisement

Rękawiczka
Powieść
 • Wiersz • Friedrich Schiller • przeł. Józef Dionizy Minasowicz
Rękawiczka
Powieść

Wiersz
Friedrich Schillerprzeł. Józef Dionizy Minasowicz
Uwagi tłumacza: W miarach malownicznych pierwotworu. (1833.)


Caroto Retrato de mujer Louvre

Przed swoim lwim ogrodem
zasiadł na igrzyska przodem
          Król Franciszek sam,
a pod bokiem, Pierwsi korony,
a w okrąg wzniosłe balkony
          oplótł cudny wieniec dam.

I gdy skinął, bez odwłoki
cwingierz otwarł się szeroki,
a weń bacznym krokiem wbrew
                     stąpa lew;
                 i ogląda się,
                 i ani tchnie,
          tylko ziewa leniwo,
              i targnął grzywą,
          i przeciągi się raz i drugi —
              i legł jak długi.
 
A król znowu skinie na sługi:
          i rozwarły się wraz
              już wtóre drzwi,
                 i w ten sam czas,
                 jakby wściekły,
                 tygrys skoczy;
          a skoro lwa tylko zoczy,
                   głośno rży,
                ogonem wciąż
                   bije jak wąż,
          i wystawia ozór spiekły,
                 i obchodzi lwa,
                 a w oku go ma,
                    i groźno chrapi,
          i, choć go sąsiedztwo trapi,
warcząc, przy lwie legł jak długi.
 
A król znów skinie na sługi:
i po dwakroć gmach otwarty
zionął na plac dwa lamparty,
       te, na tygra, chciwe krwie,
                    rzucą się;
a on pazurem zachwyci ich pyska,
   a lew ryknie rykiem lwów,
       i powstanie — cisza znów;
            a choć każdy wre,
                   i pastwy chce,
kładą się w koło straszliwe kociska.
 
A w tem, gdzie płeć piękna siada,
       z brzegu rękawiczka spada,
            i upadła w miejscu złem,
                między tygrysem i lwem,
                   w środek sam;
                        leży tam! —
 
A do rycerza Delorża szydząco
       ozwie się serca królowa:
„Jeżeli miłość wasza tak gorącą
       jak codzień ślubują słowa,
   to podejmiecie rękawiczkę tę!”
 
       A już rycerz porwał się,
i do strasznego zstępuje cwingierza
       i, śmiało, co bądź go spotka,
       między bestje wszedł do środka,
i bierze rękawiczkę z przed samego zwierza.
 
      A dam grono i rycerzy
      z strachem patrzy, ledwo wierzy,
a on pełni spokojnie posłannictwo swe.
   Każdy go wielbi, każdy widzieć żąda;
      lecz ta, co go swoim zwie,
      okiem, w którem miłość wre;
   chce go witać Kunegonda —
a on, rzuciwszy rękawiczkę w oczy:
   „Danku waszego nie pragnę!” i skoczy,
   i nikt go już nie ogląda.



OBJAŚNIENIA.


w. 8.

„Cwingierz otwarł się szeroki.”

Auf thut sieli der weite Zwinger. Tyle co rzymska arena, plac do walk i igrzysk przeznaczony, ze wszystkich stron obwarowany, od wyrazu zwängen, zwängen, ztąd Zwinger. Cwingier w Drezdnie przy pałacu elektorów zbudowany, dziś jeszcze przechowany w pierwiastkowej swojej postaci, daje wyobrażenie o rzeczy. Polacy nie nazywają go tam inaczej, tylko: Cwingier. Zostawmy mu jego nazwisko, dając zakończenie przylegające więcej do polskiego ucha, które nawykło już do: ołtarza (altare), lichtarza (Leuchter), kołnierza (collier), Spichrza (Speicher), tulerza (Teller), pręgierza (Pranger), korytarza (Corridor), i do żywotnich tylu, jako to: kacerz (Ketzer), wincerz (Witnzer), probierz (Probirer), rycerz (Ritter), mistrz (magister, Meister), a które-śmy przykroili na podobieństwo czysto-polskich: mocarz, śklarz, gwiazdarz, kamieniarz, rzeźbiarz i t. p.


Zobacz też: Rękawiczka — ten wiersz w przekładzie Adama Mickiewicza
Zobacz też ten tekst w innych językach:

Advertisement