Ogród Petenery
Advertisement

[ Wstęp] Nasze Przedstawicielstwo Polityczne w Paryżu i w Petersburgu 1905-1919/I. Przed wojną • Zacieranie ostatnich śladów państwowości polskiej • Jan Stanisław Amor Tarnowski Działalność naszych przedstawicieli w Dumie
[ Wstęp] Nasze Przedstawicielstwo Polityczne w Paryżu i w Petersburgu 1905-1919/I. Przed wojną
Zacieranie ostatnich śladów państwowości polskiej
Jan Stanisław Amor Tarnowski
Działalność naszych przedstawicieli w Dumie
[Jan Stanisław Amor Tarnowski „Nasze Przedstawicielstwo Polityczne w Paryżu i w Petersburgu 1905-1919”, nakładem Księgarni J. Czerneckiego, Warszawa-Kraków, 1923.]

I. Przed wojną.
Zacieranie ostatnich śladów państwowości polskiej.

Cofnąwszy się pamięcią w lata przedwojenne, w których około 1905 r. przywódcy Narodowej Demokracji samowładnie kierowali polityką polską pod zaborem rosyjskim, widzimy to stronnictwo przykładające ręki do zacierania ostatnich śladów państwowości polskiej, przechowującej się w odrębności Królestwa Kongresowego od Cesarstwa. Odrębność ta ustanowiona przez Kongres Wiedeński i otoczona gwarancjami międzynarodowemi, została skasowana przez rząd rosyjski na własne żądanie naszych ówczesnych reprezentantów politycznych. Wymieniać ich nie ma tu potrzeby, wszyscy pamiętają te czasy. Dość powiedzieć, że byli to najzacniejsi skądinąd, ale zbyt w sobie zadufani dyletanci, obałamuceni przez menerów narodowo-demokratycznych i pozostający pod wpływem tych menerów. Pod tym wpływem, domagali się oni rozciągnięcia dobrodziejstw konstytucji rosyjskiej na ziemie Królestwa Polskiego.
W tym czasie, za rządów ks. Mirskiego, opracowano w Petersburgu projekt konstytucji dla Rosji. Początkowo, ziemie Królestwa Polskiego nie miały korzystać z dobrodziejstw tej konstytucji i to było najzupełniej słuszne. Królestwo Kongresowe miało swą własną konstytucję, nadaną mu w 1815 r. przez cesarza Aleksandra jako króla polskiego; tytuł przyznany mu przez Kongres Wiedeński. Tę konstytucję, po powstaniu listopadowem, w 1831 r., odebrał następca Aleksandra Mikołaj I, ale w każdej chwili mogła ona być zwrócona, jak była dana i odebrana, tj. reskryptem monarszym, lecz nigdy decyzją rosyjskiego ciała prawodawczego, do którego kompetencji to nie należało. Królestwo Kongresowe zostało oddane nie Rosji, ale jej monarsze, z obowiązkiem nadania temu Królestwu liberalnej konstytucji, czemu Aleksander zadośćuczynił. Skasowanie odrębności Królestwa Kongresowego i kompletne zjednoczenie go z cesarstwem, przez wprowadzenie w ramy konstytucji rosyjskiej, odbierało monarsze, gdyby to było jego życzeniem, możność zwrócenia temu Królestwu utraconej przezeń konstytucji.
Istniały wówczas w Warszawie trzy ogniska, w których palono bezmyślnie ostatnie szczątki państwowości polskiej, czem zamykano sobie drogę do uzyskania dla guberni Królestwa Polskiego szerokiej autonomii, o którą się ubiegano. Wymieniać tych ognisk nie ma potrzeby, każdy je pamięta, dość przypomnieć, że jedno z nich mieściło się na rogu ulicy Senatorskiej i placu Bankowego, [1] drugie na rogu ulicy Berga i Krak. Przedmieścia, [2] trzecie na Nowym Świecie, w dawnym pałacu Małachowskich. [3] Z tych trzech miejsc szły nieustannie do Petersburga jeden za drugim wiernopoddańcze memoriały, błagające o rozciągnięcie na ziemie Królestwa Polskiego dobrodziejstw rzeczonej konstytucji. Nie rozumiano, że uzyskanie łaski, o którą proszono, było ostatecznem pogrzebaniem kwestii polskiej, przez wykreślenie jej w ten sposób, własnoręcznie, odnośnie do tych ziem, z rzędu kwestyj międzynarodowych. Nie rozumiano także, iż sama obecność w Dumie Państwowej naszych posłów z Królestwa Polskiego i branie przez nich udziału w pracach tej Dumy, było niejako ratyfikacją z ich strony, w imieniu narodu, skasowania odrębności tego Królestwa i obrócenia go za polską zgodą i zezwoleniem w „Priwiślanskij kraj”. Było to wszakże przekreśleniem przez nas samych jedynej, faktycznie korzystnej dla Polski decyzji Kongresu Wiedeńskiego i uczynieniem tego na korzyść Rosji, więcej tu jeszcze faworyzowanej, aniżeli była w ostatnim podziale.
Trzymanie się z dala od wszelkich ruchów towarzyszących zaprowadzeniu konstytucji w Rosji miało dla nas jeszcze tę korzyść, że oprócz zachowania odrębności Królestwa Polskiego, oszczędzało temu królestwu przykrych następstw, nieodłącznych zawsze od tego rodzaju ruchów. Oprócz tego dawało czas na przekonanie się o wartości tej konstytucji, bez żadnego dla siebie ryzyka ani szkody, przez jej wypróbowanie przedtem na Rosji. Nie takiem było jednak zdanie menerów narodowo-demokratycznych, którym wybory do Dumy nastręczały sposobność odgrywania roli politycznej, o którą im głównie chodziło i służyły im za trampolinę do wywyższenia się, do nabycia odpowiedniego znaczenia i dojścia do kariery.
Fakt skasowania z naszym udziałem nadanych Królestwu Polskiemu przez Kongres Wiedeński gwarancyj międzynarodowych, wytwarzał w kwestii polskiej stan prawno-polityczny, który służyć mógł Francji za upoważnienie do przyznawania Rosji, w najlepszej wierze, głosu decydującego w tej kwestii. Francja przywykła do logicznego myślenia, zobaczywszy nas samych oddających się z zapałem w ręce Rosji, nie widziała żadnej dla siebie potrzeby być, jak to mówią Francuzi, „plus catholique le pape”. Stąd, to długotrwałe milczenie Francji w kwestii polskiej, a potem stałe jej odnoszenie się, w tej kwestii, do znanych uczuć Najjaśniejszego Pana dla Polski i dla Polaków.
Dopiero zwycięstwa niemieckie nad Rosją i manifest państw centralnych z 5 listopada 1916 r. ten stan prawno-polityczny na korzyść Polski zmieniły, przywracając odrębność Królestwa Polskiego, przez oderwanie go od Rosji. W tem oto tkwi, bez względu na cele jakie Niemcy mogli mieć w ogłaszaniu tego manifestu, doniosłość dla nas tego aktu politycznego, którego znaczenie nie zostało jak należy zrozumiane przez naszych ówczesnych przywódców politycznych zagranicą. Do tej kwestii na właściwem miejscu powrócimy.


Przypisy

  1. Przypis własny Ogrodu Petenery Na rogu ulicy Senatorskiej i placu Bankowego – zatem autorowi chodzić może o Pałac Błękitny przy ul. Senatorskiej 35/37, własność Zamoyskich w latach 1816-1944; albo o środowisko skupione wokół Resursy Kupieckiej, mieszczącej się w dawnym Pałacu Mniszchów, przy ul Senatorskiej 38/40, chociaż to tylko blisko rogu Senatorskiej i pl. Bankowego; – informacje o lokalizacji za: Juliusz A. Chrościcki, Andrzej Rottermund „Atlas architektury Warszawy”, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 1977, str. 194-195.
  2. Przypis własny Ogrodu Petenery Na rogu ulicy Berga, (czyli dzisiejszej ulicy Traugutta) i ul. Krakowskie Przedmieście w Warszawie mieściły się 2 adresy: Krakowskie Przedmieście 3 pod którym mieściło się III Gimnazjum Męskie, (więc to pewnie nie o ten chodzi) oraz Krakowskie Przedmieście 5 pod którym mieścił się Pałac należący od r. 1887 do Raczyńskich, który od r. 1909 był własnością Edwarda Raczyńskiego juniora, (dziś mieści się tam Akademia Sztuk Pięknych); – informacje o lokalizacji za: Jarosław Zieliński „Atlas dawnej architektury ulic i placów Warszawy. Śródmieście historyczne.”, tom 7 Krakowskie Przedmieście, Biblioteka Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, Warszawa, 2001, str. 65-68 (nr3 – gimnazjum), 68-75, (nr 5 – pałac). I tam zapewne mieściło się ognisko nr 2.
  3. Przypis własny Ogrodu Petenery Pisząc „na Nowym Świecie, w dawnym pałacu Małachowskich”, autor ma zapewne na myśli Pałac Małachowskich mieszczący się na ul. Nowy Świat pod nr 49, znany też jako Kamienica Bentkowskiego, (prof. UW, właściciela od 1819 do po 1850), jako właścicielkę w r. 1868 i 1876 odnotowano Hortensję Małachowską, w końcu XIX w. należał do ks. Marii Czetwertyńskiej, a po r. 1905 do hr. Jadwigi Tyszkiewiczowej, toteż zwano ten budynek także pałacem Tyszkiewiczów; – informacje o lokalizacji za: Jarosław Zieliński „Atlas dawnej architektury ulic i placów Warszawy. Śródmieście historyczne.”, tom 14 Nowowiejska-Francesco Nullo, Biblioteka Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, Warszawa, 2008, str. 168-170. I tam zapewne mieściło się ognisko nr 3.



Advertisement