Ogród Petenery
Advertisement

Jesień • Wiersz • Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Jesień
Wiersz
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska


Gąszcz złotoblady
jak zeschły wieniec dębowy,
jak stos listów pełnych miłości i zdrady,
o których już nie ma mowy.
  
Obręcze gałęzi płowych
wiążą się w koszyk złoty
Tam sarny wstają z klęczek, tu szeleszczą sowy
i wiewiórki wyskakują jak z groty.
 
Orzechy potrójne zwisają jak z półek,
słońce jak driada przemyka się schylone,
a fauny wabią w tę i w tę stronę,
naśladując głosy kukułek.
 
Na niespodzianej i okrągłej łące
stanęła sama jesion w amazonce czarnej,
w woalce bladej -
i wsparta na klaczy swej złotogniadej,
oczami zranionej sarny
patrzy na liście lecące
   
Zdejmuje złoty trykom, patrzy na zegarek
wstrząsa obcięte włosy, malowane henną,
i zaciska powieki fiołkowe i stare
i płacze rosą jesienną.



Advertisement