Do Puław Wiersz Franciszek Dionizy Kniaźnin |
Całuję brzegi zielone
Szczęsnej nad Wisłą posady,
Gdzie Muza moja uchronę
Wśród miłej ponęt gromady,
Gdzie sercu temu jej chwała
Kielich słodyczy podała!
Czeskiej niewoli obrazem,
Pychą i nędzą znudzony,
Tu rozkosz moje, tu razem
Umysł znajduję wrócony.
Nad wszystkie obce wystawy
Piękniejsze witam Puławy!
Tu bujająca swoboda
W lubej panuje świetności;
Tu ptak, tu drzewo, tu woda
Podchlebne naszej wolności;
Tu zachwycają kwitnące
Odmian przyjemnych tysiące.
Sztuka w urocznej zasłonie
Łaskom Przyrody poddana,
A choć ukryta w jej łonie,
Z czucia i smaku poznana.
Tak rozsypała tu czary,
Że ta nie traci swej wiary.
Oddaję hołd mej czułości
Stwórcom tych ponęt wspaniałym,
Wzorom szczęśliwej wielkości
I wdzięcznym, i okazałym!
Im to i dzieł ich pamięci
Głos moja Muza poświęci.
Ale gdzież ona? i razem
Tchnienia jej przenikające?
Nowym zajęta obrazem
Gracyje chwyta, lecące
Rozkwiecić każden krok świeży.
Kędy ich pani przebieży.
Tu w żywszym coraz zapale,
Strzegąc pamiątek Temiry,
Serca i smaku jej chwale
Ocuca swojej dźwięk liry,
A kogo schwyci oczyma,
Tymi go słowy zatrzyma:
Gościu jadący z daleka,
Chcesz oczy napaść i uszy?
Urok Temiry tu czeka
I wzroku twego, i duszy.
Poznaj ją, obacz jej sprawy,
I głoś po świecie Puławy.