„Nikt Ci nic nie da!”? Wiersz Marcin Tarnowski |
„Nikt Ci nic nie da! - Trzeba pracować!” - maksymę mamy
Do mnie rzekła pewna z pozycji rozumnej damy.
Czemu rzekła? skoro nigdy od niej nie pożyczałem!
Czyż nie pracuję! Lecz już w pułapkę myśli wpadałem:
Skoro prócz po mej Matce już dwa mnie dopadły spadki, [1]
Jak ślepej kurze i mnie się mogą zdarzać "wypadki"...
Ważniejsze: bez dwóch darów sam się ni nikt nie zatrudni:
Jeden to zaufanie, drugi szansa. - o mózg dudni...
*
Jeśli od niej zawiśnie gdzie na wieczór głowę złożę,
Czy mnie swoimi zaufaniem i szansą wspomoże?
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
*
A na mnie z powidoku patrzy młodzian ze skrzydłami,
Gdy tak bywam wśród ludzi a mimo to z nim sami
I mówi, że nie wiem: szczęście czy nie, z nieba trafi,
Zaś on z pękiem strzał a każdą ustrzelić potrafi!
Ludzie potem się dziwią skąd alzheimer lub białaczka,
Trzos i domek na czas spadł w spadku lub wykałaczka.
A to ja im... i tobie, różności spuszczam z nieba,
Tak jak robić ślepym, biednym ludziom trzeba, jak trzeba!
- ↑ Że niewielkie nic nie zmienia.