Żal i pociecha Wiersz ze zbioru Poezye Maria Grossek-Korycka |
Choć moje serce szczęścia nie zaznało,
Wiem doskonale — jest szczęście na świecie —
Kwiat bujnie kwitnie, owocuje mało,
Inne się wcale nie rozwija kwiecie...
Mego nie było — lecz mnie to nie dziwi
I w zupełności wierzę: Są szczęśliwi!
Mnie Jednodniówce zdarzyło się życie
W dzień deszczu — doba wypadła mi smutna;
Mgła szarym tuszem starła barw poszycie,
Niebo i słońce, chmur zakryły płótna,
Zamknięte były róże i gwoździki
I zamilczały na ten dzień słowiki.
Lecz chmura moja złotawe ma kąty! —
Snać się nade mną zaczyna i kończy —
Obok zaś leżą inne horyzonty,
Na które słońce blask obficie sączy...
Gdzie kwiat się pawi wzorzystym tyftykiem
I słowik śpiewa na wyścig z słowikiem.
Szczęście widuję z mojego podcieniu...
Istot wybranych znam dobrze uśmiechy,
Gwiazdy ich oczów... ich usta z koralu...
Wiem! są szczęśliwi i w tem przeświadczeniu
Jest dla mnie tyleż kojącej pociechy,
Ile jest również gryzącego żalu.